Cześć
Od jakiegoś czasu chodził za mną pomysł takich luźnych postów, w których będę polecać wam nowości, dzielić się moimi doświadczeniami, przeczytanymi książka itd. Zapraszam więc do przeczytania postu.
Wyjazd i mieszkanie za granicą.
Jak pewnie niektórzy z was wiedzieli na Insta, od stycznia mieszkam i pracuję w Holandii. Dużym zaskoczeniem nadal jest dla mnie życzliwość, z jaką ludzie tutaj mają do siebie nawzajem. W Polsce nie spotkałam się z czymś takim, ludzie nawet nieznajomi powiedzą ci na ulicy dzień dobry, podejdą, porozmawiają. Coś niesamowitego.
Równie niesamowite jest dla mnie podejście ludzi w tym kraju do życia: nie oceniają, nie patrzą się, skąd jesteś, w co wierzysz. Dla nich liczy się jakim człowiekiem jesteś.
Trzeba przyznać, że technologicznie (płatności) Holandia jest trochę opóźniona w stosunku do Polski, ale kulturowo, wychowawczo to Holandia biję Polskę na głowę.
Nowe patrzenie na ludzi i kontakty z nimi.
Mimo że pandemia wymusiła na nas ograniczenie kontaktów z ludźmi, okazuje się, że w moim przypadku jest ich stosunkowo więcej, niż przed pandemią.
Zadziwiające jak można poznać ludzi, mających podobne poglądy, patrzenie na świat, nawet nie wychodząc z domu. Możliwość rozmów wideo przez internet, poszerzyła moje horyzonty i pokazała mi jak wiele, ludzi może mieć podobne upodobania do mnie. Nie da się ukryć, że pomocne były tutaj grupy zarówno na FB, jak i Insta.
Nowe smaki i kulinarne zapędy.
To, co odkryłam będąc za granicą, to nową kulturę gotowania. Polska kuchnia jest bardzo dobra (smakowo), ale mnogość różnych kuchni z różnych zakątków świata, była dla mnie całkiem nowym odkryciem. Największym zaskoczeniem jednak było dla mnie co, ludzie potrafią zrobić na grillu poza kiełbasą i szaszłykami. Jednym z moich ulubionych dań stała się „Pljeskavica” Bałkańskie dania z grilla, ale w Serbskim wydaniu. Naprawdę polecam wam zrobić go samemu w domu.
Pljeskavica – w wydaniu Serbskim.
Składniki:
- 500 gramów wołowiny.
- 200 gramów wieprzowiny (np. karkówki).
- 100 gramów wędzonego boczku.
- 100 gramów wędzonego sera.
- 100 gramów cebuli (jedna średnia lub połowa dużej cebuli).
- 7 papryczek chilli.
- 2 łyżeczki soli.
- 1 łyżeczka czarnego pieprzu.
- 1 łyżeczka suszonej ostrej papryki.
- 1 Ser feta (ale nie nasz polski w kostce, a taki feta do smarowania. Spokojnie da się go znaleźć w Internecie).
Instrukcje:
- Pół kilograma wołowiny oraz 200 gramów karkówki drobno siekamy lub mielimy.
- Dodajemy 2 łyżeczki soli. Całość dokładnie mieszkamy przez ugniatanie.
- Następnie przekładamy mięso do naczynia, w którym będziemy przechowywać je w lodówce. Dodajemy 2-3 łyżki wody i ponownie mieszamy przez ugniatanie. Naczynie przykrywamy (nie musi to być przykrycie szczelne, zostawiamy niewielki dostęp powietrza, miskę można przykryć np. talerzem).
- Odstawiamy do lodówki na przynajmniej 2-3 dni. Mięso dojrzewa czasem nawet kilkanaście dni, warto przygotować, więc go wcześniej (podczas tego procesu zmienia swoją konsystencję, przez co różni się od świeżego mięsa).
- Dwa razy dziennie mieszamy mięso, dolewając przy tym 1-2 łyżki wody. (Nie musicie obawiać się o to, że mięso będzie nieświeże. Sól rozpocznie procesy konserwujące, więc podstawa naszej potrawy będzie mogła bezpiecznie leżeć w lodówce).
- Kiedy mięso odleży swoje, przystępujemy do ostatniego etapu przygotowania tego wspaniałego dania.
- Kroimy na drobne kawałki 100 gramów wędzonego boczku, 100 gramów cebuli (jedna średnia cebula lub połowa dużej), 100 gramów wędzonego sera oraz kilka papryczek chilli.
- Do mięsa dodajemy boczek, całość dokładnie mieszając. Dodajemy wędzony ser i ponownie mieszamy. Dodajemy cebulę i znowu mieszamy.
- Wrzucamy ostre papryczki. Na podane w przepisie proporcje wykorzystuje 6-8 niewielkich papryczek, które pokrojone dodaję do mięsa wraz z pestkami.
- Dodajemy łyżeczkę drobno zmielonego pieprzu, dodaj łyżeczkę zmielonego chilli. Całość bardzo dokładnie mieszamy.
- Kiedy mięso będzie dobrze wymieszane, formujemy kotlety (takie jak mielone) i układamy na tacce do grilla (taka srebrna tacka, na której można grillować), całości gotujemy, aż do momentu, kiedy mięso będzie gotowe.
- Najlepiej podawać to danie w picie (może być również bułka hamburgerowa). Pite najlepiej wcześniej również wrzucić na grilla, kiedy trochę się przyrumieni smarujemy ja serem feta, wkładamy do niej mięso i dodatki. Ja miałam okazję jeść to danie z sałatką z kapusty pekińskiej, pomidora, ogórka i cebuli. Sałatką była na bazie majonezu z podstawowymi przyprawami, a mięso było włożone do pity, już obłożonej sałatką od środka. Przed włożeniem mięsa w tak przygotowaną pite, polecam posmarować go sosem barbecue.
To danie to naprawdę niebo w ustach. Polecam go z całego serca.
Mam nadzieję, że taki luźniejszy format, w którym omawiam swoje spostrzeżenia i dzielę się z wami moimi doświadczeniami i pomysłami, przypadnie wam do gustu. Przepis został znaleziony w internecie, jednak podstawa tego dania w moim przypadku była z innymi przyprawami. Mimo tego wstawiłam wam podstawowy przepis.
Polecam wam bloga
Jak zwykle zachęcam do dzielenia się opiniami w komentarzach.
Przepis z którego korzystała został zaczerpnięty z bloga:
Częściowo przepis został zmieniony na potrzeby wersji, którą miałam okazję jeść, zmiany zostały podane mi przez Serbkę, która przygotowywała to danie.
Do zobaczenia w kolejnym poście.
Ten post ma 22 komentarzy
Ciekawe przemyślenia i wnioski. A na koniec zrobiłaś mi smaki na te pysznosci;) Pozdrawiam
Przepis chętnie wykorzystam, dla mnie to będzie coś nowego, ciekawa jestem, jak spodoba się rodzince. 🙂
Jak wiele zależy właśnie od ludzi, wielokrotnie podczas wędrowania po świecie byłam zdziwiona, jak ludzie odnoszą się pozytywnie do siebie, nie patrzą na pochodzenie, ale na wartośc człowieka.
Życzliwość wśród nawet nieznajomych osób powinna być normą, ale niestety jest inaczej.
Takie pyszności na pewno kiedyś wypróbuję w domu, bo wygląda pysznie.
Uwielbiam Holandię i chętnie tam wracam, mam nadzieję, że już niebawem się uda.
Uwielbiam Holandię, byłam tutaj dwa razy w życiu i jestem miło zaskoczona.
Fakt, brakuje nam wszechobecnej życzliwości. Na polskich ulicach panuje szarość, każdy zajęty swoimi problemami. Zbyt dużo u nas zakazów i nakazów a zbyt mało zwykłego, ludzkiego podejścia.
Mniam takie jedzienie.. A co do twoich przemyśleń są bardzo głębokie..
Bardzo ciekawe miejsce, co do jedzenia to ja zawsze lubię próbowac nowych smaków.
mój mąż też pracuje w Holandii i niezmiennie zaskakuje go ten naród 🙂
Cudownie, kiedy odnajdzie się właśnie takie swoje miejsce na ziemi, kiedy wiadomo, że to ono jest nam przypisane, my je wybraliśmy, albo ono nas. 🙂
Chciałabym kiedyś pomieszkać w Holandii. Może nie na stałe, ale na tyle długo, by poznać zwyczaje tego kraju.
Ja tak daleko nie jeździłam, bo tylko do Anglii, ale i tak pobyt tam był dla mnie wielką przygodą.
Mój kolega wyprowadził się do Holandii kilka lat temu i bardzo sobie chwali to miejsce. Do Polski wracać nie zamierza.
Chciałabym kiedyś odwiedzić Londyn, ale na stałe raczej bym się nie wyprowadziła. 😉
Bardzo polecam rytuały miłosne dla każdego.
Na pewno coraz mniej życzliwości, ale ta cecha wynoszona jest z domu.
Ciekawy przepis. Nie widziałam jeszcze fety do smarowania, ale nawet jako smarowidło na kanapki bym chętnie zjadła. Co do mieszkania poza Polską – swego czasu mieszkałam w UK wiec rozumiem rozterki i tą inność swiata i kontaktów międzyludzkich.
Podobne danie jadlam będąc w gruzińskiej knajpie, bylo pycha
Ja też mam w planach wycieczkę do Londynu, ale nie wiem kiedy ją zrealizuję.
Nie mogę się nacieszyć, jak inspirujący i praktyczny jest ten tekst.