Cześć
Trochę mnie z wami nie było, ale sporo ostatnio się mi na głowę zawaliło i niestety nie dałam rady pisać. Wracam jednak i mam zamiar poruszyć dość mało obeznany temat.
Tulpa
Zapewne część z was jako dziecko miała swojego „wymyślonego przyjaciela”, przyjaciel ten był słodki i uroczy, ale z biegiem lat i dorastania znikał z naszego życia. Taki przyjaciel nie był groźny, a posiadanie go zazwyczaj świadczyło o wielkiej fantazji dziecka.
Dlaczego o tym piszę? Piszę o tym nie bez powodu.
Tulpa to stworzony byt przez osoby dorosłe bądź nastolatków, nie jest to przyjaciel, który odejdzie, a istota o własnej świadomości, która wie, że istnieje w świecie i została stworzona przez swojego twórcę.
Tulpa ma własną świadomość i może, kontrolować swojego właściciela, jeśli on na to pozwoli. Może mieć ona całkiem odmienny charakter od swojego właściciela i osobowość, wszystko zależy od czasu i stanu emocjonalnego, w jakim tworzymy tulpe.
Co warto zaznaczyć, tulpa nie jest drugą osobą, która stoi koło ciebie fizycznie, nikt poza tobą jej nie zobaczy, gdyż to ty ją tworzysz i jest ona częścią ciebie.
Tworzenie i odejście Tulpy.
Stworzenie własnej tulpy nie jest wcale takie trudne (o ile czymś trudnym nie określamy, kilkudziesięciu godzin żmudnej pracy myślowej), wystarczy myślenie o niej, wizualizacja czy początkowe rozmowy z nią w swojej głowie. Z czasem zaczyna się z nią rozmawiać normalnie, aż w końcu dochodzi do takiego momentu, kiedy właściciel zaczyna widzieć tulpe.
Życie z nią nie musi być wcale trudne, o ile potrafimy się z nią dogadać, jednak nie zawsze tak bywa. Czasem tulpa może być dla nas uciążliwa, a nawet zła. Nie mniej jednak nie możemy od tak jej wyrzucić, czy kazać jej odejść, gdyż może się ona zbuntować przeciwko właścicielowi i wtedy odejście tulpy stanie się dla nas jeszcze bardziej trudne.
Jak w takim razie sprawić, żeby tulpa odeszła?
Tulpa jest naszym nawykiem, więc tak samo, jak nawyku będzie się trzeba go oduczyć. Przestać znią rozmawiać, nie zwracać na nią uwagi, nie karmić jej. O ile to wydaje się proste, to nie zawsze takie jest. Jeśli między tulpą, a jej właścicielem była silna więź, to tulpa sama odejdzie, gdyż nie pozwoli się wyciszyć, jeśli więź była słaba, sami wyciszymy tulpe.
Skutki posiadania Tulpy.
Tulpe zazwyczaj tworzą osoby dorosłe, które nie potrafią pogodzić się z jakimś trudnym przeżyciem, samotnością, odrzuceniem. O ile, kiedy traktujemy tulpe jak równego sobie, to jej odejście będzie dla nas jak odejście zwykłego człowieka z naszego życia, o tyle jak traktujemy ją jako obiekt, którym możemy wykorzystać do swoich celów, to jej odejście będzie dla nas trudne.
Tulpa zawsze pozostawia jakiś ślad w naszej psychice, może on być pozytywny, a może być negatywny, wszystko zależy od tego jak traktowaliśmy tulpe. Od razu nadmienie tutaj, że tulpa to nie schizofrenia. Schizofrenia to choroba dziedziczna, gdzie gen w mózgu jest uszkodzony.
W dużym uproszczeniu schizofrenia to przede wszystkim choroba, którą zaburza postrzeganie rzeczywistości przez chorego.
Tulpa z kolei nie pozostawia ślady choroby w naszym organizmie, gdyż jest częścią nas wykreowaną przez nas, ale mająca swoją świadomość, tulpa pozostawia bardziej ślad emocjonalny, gdy była związana z właścicielem w jedyny w swoim rodzaju sposób.
Bardzo ważna, rzeczą podczas tworzenia i posiadania tulpy jest to by pamiętać, że tulpa bez waszej zgodny nie powinna nigdy przejmować nad wami kontroli.
Przejęcie kontroli nad wami przez tulpe może być:
- Częściowe – kiedy pozwalacie tulpie przejść władze nad ciałem lub umysłem.
- Całkowite – kiedy pozwalacie jej przejąć kontrolę nad ciałem i umysłem.
Decyzje o przejęciu ciała podejmujecie wy nie tulpa, gdyż jest to opętanie i nie zawsze musi mieć ono dobre skutki.
Sam odradzam wam tego, ale jeśli ktoś chce pozwolić tulpie się opętać, niech ma świadomości, że przebywanie w świecie astralnym nie jest dla nas bezpieczne, a już tym bardziej jest niebezpieczne, jeśli osoba taka była nieprzygotowana do tego. Dlatego zawsze przed takimi wyprawami warto się zabezpieczyć i odpowiednio przygotować.
Mam nadzieję, że po tak długim czasie post wam się spodobał.
A dzisiejszy post powstał dzięki takim stronom jak:
Zachęcam do obejrzenia stron, gdyż ja jak zwykle tylko dotknęła tematykę.
Jak zwykle zachęcam do dzielenia się opiniami w komentarzach.
Do zobaczenia.
Ten post ma 32 komentarzy
O niewidzialnym przyjacielu u dzieci oczywiście słyszałam ( choć moja córka nie miała kogoś takiego ), ale ta kwestia u dorosłych jest mi całkiem nieznana/nowa i przyznam, że ciut przerażająca…
Słyszałam kiedyś że dzieci sobie wyobrażają takie postacie. W sumie u dorosłej osoby też się z tym kiedyś spotkałam ale tylko raz, nie wiedziałam za to jak się taka osoba nazywa
Ciekawy wpis, to że dzieci wymyślają sobie "wymyślonych przyjaciół" to wiem, często codziennie jest inny. 😀 Jednak o tym, że osoby dorosłe też kogoś takiego sobie tworzą w wyobraźni to nie wiedziałam. 🙂
Słyszałam tylko o tym, że niektóre dzieci sobie wymyślają niewidzialnych przyjaciół, którzy nawet mają swoje imiona.
Bardzo ciekawy temat dotykasz, Typka inaczej natręctwo.. oj mam ich wiele.. może kiedyś podejmę walkę..
Nie słyszałam wcześniej o zjawisku tulpy,ale temat mnie zainteresował,więc pewnie poczytam więcej:)
Niecodzienny wpis.
Jako dziecko miałam wymyślonego przyjaciela,dorastając zostawiłam go gdzieś u innej osoby.
To jest bardzo częste u dzieci, że kogoś takiego mają.
Mnie by się przydał teraz i muszę go sobie wymyślić.
Pozdrawiam-)
Irena-Hooltaye w podróży
Nie wiedziałam, że taki wymyślony przyjaciel ma swoją nazwę. Brzmi to niesamowicie, dziękuję za kolejne ciekawe informacje!
Ostatnio słyszałam o tulpie na jednym z kanałów YT i dla mnie to całkiem ciekawe zagadnienie. W sumie to ludzie z tulpą niewiele się różnią od tych, którzy rozmawiają z samym sobą jako kimś, z kim mądrze porozmawiać.
Pierwszy raz w życiu usłyszałam o określeniu tulpa. Ciekawe zagadnienie. Nie wiem czemu, ale pomyślałam, że to dobry temat na jakiś film.
interesujące – w literaturze anglosaskiej często pojawia się "wymyślony przyjaciel"
Najlepszy w "lśnieniu" Kinga
Dość powszechny motym, który bardzo pozytywnienwplywa na całokształt
Ja chyba nigdy nie miałam, okazji do wymyślania sobie przyjaciela.
myślę, ze jest to idealna "postać" do jakiejś bardzo mrocznej i pokrętnej fabuły 😉
Sama nie miałam niewidzialnego przyjaciela i mam nadzieję, że moje dziecko też takiego mieć nie będzie. Myślę, że gdy się posiada żywych i normalnych znajomych nasza wyobraźnia nie tworzy takich zastępczych
sama również nie miałam takiego przyjaciela, ale pamiętam, że próbowałam go wymyślić, niestety szybko zrezygnowałam z tego pomysłu
Trochę to dziwne, co piszesz. Jeśli dorosły wymyśla sobie przyjaciela, czy rozmawia ze sobą, to coś z nim nie tak. Może rzeczywiście jest opętany? A w dzieciństwie nie miałam wymyślonego przyjaciela. ��
Miałam kiedyś wymyślonego przyjaciela, właściwie mentora i kojarzyłam go… z Bogiem. Nie wiem czy to dobrze, czy źle, ale jakoś tak było mi łatwiej podejmować decyzje z jego poradami.
Nigdy nie miałam takiego wymyślonego przyjaciela, odkąd pamiętam otaczało mnie dużo ludzi bliskich i nie miałam takiej potrzeby. Ciekawie ujęłaś ten wpis, podoba mi się.
Przyznam, że zaledwie przez kilka dni miałam w dzieciństwie wymyślonego przyjaciela, ale dość szybko o znim zapomniałam. 🙂
Bardzo chętnie przeczytałabym ksiązkę z udziałem takich bohaterów, główny bohater i wymyślony przez niego inny byt, który mu miesza w życiu, tak z dreszczykiem. 🙂
To w zasadzie jakby alter ego człowieka, często wizualizacja alternatywnego życia.
To jest dla mnie nowe zjawisko. Poraz pierwszy czytam o niej. A także nie spotkałam się z nią u dzieci ani nigdzie indziej.
Sama nigdy nie miałam wymyślonego przyjaciela, jakoś nigdy nie miałam takie potrzeby 🙂
Bardzo ciekawy temat, w sumie dla mnie to zupełnie nowe informacje i nowa wiedza
Zapraszam cieplutko do mojego miejsca w internecie ☺♥ normalbutdidnot.blogspot.com
Kurcze nie wiedziałam, że ten wyimaginowany przyjaciel ma swoją nazwę. Bardzo fajny i przydatny post. Co do Twojej przerwy to trzymam kciuki żeby się udało wrócić juz na stałe teraz 😉
Zapraszam: czytanko.pl
No dzieci często mają takiego wymyślonego przyjaciela ale że dorośli też nie wiedziałam.
pierwszy raz spotykam się w ogole z takim okresleniem, o niewidzialnych przyjaciołach słyszałam, a tulpie niestety nie :/
Wymyslony przyjaciel to nic złego, ale w dzieciństwie, gorzej jak taki przyjaciel nie chce odejść w dorosłości, przynajmniej tak mi się wydaje. 😉
Myślę, że opisanie i przebieg doświadczeń z Tulpą w tym artykule będzie zgodne tylko dla części czytelników. Połowa o być może wiekszość doświadczy zupełnie innych rzeczy. Zachowania Tulpy mogą być odmienne. Jej tworzenie i opuszczanie również może mieć unikalny charakter dla każdego człowieka.
Ja przez 3 lata brania stymulantów (dragów) byłem ostatecznie przekonany, że rozmowy wielgodzinnie, czasem kilku dniowe, które prowadziłem gadając do siebie – były efektem lekkiego opętania i stałej relacji z Demonem. Pojawiały się zawiłe zwroty akcji i zaskoczena podczas świadomości, że wypowiadam to ja albo mój demon.
Potem to myślenie ustało. Może moje myśli i demona się połączyły w jedność i teraz już go nie ma obok…
teraz zaczęłam kwestionować czy zupełnie nieśwadomie i nienaumyślnie nie stworzyłam przypadkiem własnej tulpy
Zdaję sobie sprawę, że niektóre dzieci mają swoich wymyślonych przyjaciół – ale nie znałam fachowej nazwy tego zjawiska.