Cześć
Dzisiaj trochę inny post, mam nadzieję jednak, ze wam się spodoba.
Jak pewnie część z was wie ponad rok temu, w niespodziewanych okolicznościach odszedł mój wujek. Była to jedna z bardziej lubianych osób, a kilka miesięcy przed jego śmiercią pożegnałam się z moim zwierzątkiem domowym. Dla mnie dwie tak mocne straty w tak krótkim czasie były czymś okropnym. Zwłaszcza kiedy popatrzę się w stercz wiedzę, że nie było mi łatwo, ponieważ kiedy już trochę wygrzebałam się z tych strat, pojawił się kolejny cios i kolejna śmierć niespodziewana, kolejnej bliskiej osoby.
Jak sami dobrze wicie, wierzę w reinkarnację duszy. Mimo tego w tamtym czasie nie było mi wcale tak łatwo. Bardzo często poprzez pewne rytuały chciałam połączyć się z drugą stroną i dowiedzieć się czemu teraz i dlaczego tak boli. Niestety jak zawsze wspominam, magia wymaga skupienia i finezji, a w tamtym czasie nie byłam na to jeszcze gotowa. Poddałam się i pozwoliłam sobie przeżyć żałobę. Pozwoliłam się zasklepić blizną, jednak nie całkiem.
Pewnie zastanawiacie się, dlaczego wam o tym pisze?
Całkiem niedawno dostałam możliwość zrecenzowania książki „Nigdy nie umieramy” autorstwa Matta Frasera. Zgodziłam się i zaczęłam wczytywać się w tą pozycję. Przyznam, że mimo iż dostałam opis książki, byłam przekonana, że będzie to kolejna książka z tych, które uwielbiam. Medium trochę opowie o tym, jak pracuje trochę będzie o magii i tak książka się zakończy. Jak jednak bardzo się myliłam.
Książka jest, można by powiedzieć pamiętnikiem z życia Matta Frasera, której jest medium, posiada dar widzenia i słyszenia zmarłych. Matt opisuje w książce, różne odczyty (przyjścia duchów i wiadomości, które przekazują żywym), jednocześnie wyjaśniając różne zawiłości świata mentalnego oraz wchodzi trochę w filozofię i psychologię. Podczas czytania tej książki, zrozumiałam, że śmierć jest dopiero początkiem naszego życia. I że to, co spotkało moją rodzinę w ubiegłym roku, te wszystkie straty. To tylko etap naszego życia, który musi nastąpić. Teraz mogę wam śmiało powiedzieć, że pogodziłam się z tym co nastąpiło.
Zazwyczaj, kiedy polecam wam jakieś książki, staram się przybliżyć wam temat, której opisany jest w książce, żebyście mogli po nią sięgnąć i zagłębić się w niego bardziej. Tym razem jednak nie chce wam pisać co znajduje się w książce, bo nie ma to sensu. Książka ta jest na tyle ciekawa i jednocześnie trafia w pewne punkty przełomu życia, że myślę, iż każdy powinien zapoznać się z tą pozycją. Nie tylko osoby, które niedawno kogoś straciły i szukają otuchy w tej książce, ale każdy z nas.
Mam nadzieję, że z tej recenzji wyciągnięcie chęć do zapoznania się z tą książką i może pomoże ona komuś przeżyć żałobę po stracie kogoś bliskiego.
Sława.
Ten post ma 21 komentarzy
Dziękuje za ciekawą recenzję. Przeczytałam z zaciekawieniem, może nawet się skuszę 🙂
Swego czasu wierzyłam w reinkarnację. Dziś mam mieszane uczucia jeśli chodzi o ten temat, ale coś w tym jednak jest…
Nie słyszałam o tej książce jednak podoba mi się twoja recenzja i zachęciła mnie, aby przyjrzeć się bliżej tej pozycji.
Kiedyś przeczytałam taką myśl, że ludzie i zwierzęta, które kochaliśmy nigdy nie odchodzą, tylko na zawsze żyją w naszym sercu. Zgadzam się z tym. Moim zdaniem dociekanie dlaczego odchodzą nie ma sensu i w niczym nie pomoże. Przeżycie żałoby daje dystans i spokój. W ten sposób pozwalamy zmarłym na odejście.
Bardzo pięknie napisane. O kochanych osobach i zwierzętach nie zapomina się nigdy i to też jest dobre.
Tak, pamietanie o nich pomaga nam i jest nam z tym latwiej.
Dla mnie pod względem takiej straty ciężki był rok 2020. Pozwolenie sobie na przeżycie żałoby na pewno pozwala ruszyć dalej.
Ciekawa jest kwestia medium, a pytania o smierc… no coz nie znamy odpowiedzi.
przyznam że jestem zaintrygowana tą propozycją, i jak raczej po takie nie sięgam to tą bym przeczytała
dzięki
Zawsze chciałam odrodzić się jako kot. Wszyscy chcą głaskać i można spać całe dnie, robić co się chce.
Muszę przyznać, że zainteresowałaś mnie tą lekturą na tyle, że będę chciała ją poznać.
Przyznam, że niezależnie od wiary lubię takie rozważania. Najbardziej chyba jednak te o reinkarnacji.
Ostatnio trochę o niej czytałam i muszę ci powiedzieć, że mnie zaciekawiła. Jeśli będę miała okazje – chętnie sprawdzę.
Ja również! To ciekawa tematyka.
Bliscy nie umierają nigdy, pod warunkiem, że o nich pamiętamy.
Ja ją chętnie przeczytam i polecę siostrze bo takie klimaty ona lubi jeszcze bardziej niż ja.
Bez wątpienia jest to jedno z wydań, z którymi warto się zapoznać.
Muszę sprawdzić czy jest dostępna w bibliotece. Może mnie zainteresować.
Połączenie psychologii i filozofii może być nawet ciekawe, pomyślę nad przeczytaniem tej książki. Strata czasem zmienia wiele bywa ze wszystko
Strata zawszed boli , ale oni żyją, dopóki się o nich pamięta i trzyma gęboko w sercu
Muchas gracias. ?Como puedo iniciar sesion?